Artykuł pochodzi z: Budujemy Dom 4/2011

Taniej niż M-5 w bloku

Niejedna działka, traktowana przez właścicieli tylko jako lokata kapitału, staje się dla nich później miejscem, na którym stawiają rodzinne domy. Atrakcyjność działki rośnie szczególnie wtedy, kiedy rodzina nie jest w stanie kupić większego mieszkania w mieście.

Dom od frontu. Właścicieli zachwyciła bryła budynku, zaproponowana w gotowym projekcie – dom wygląda solidnie i efektownie, a jednocześnie pasuje do podwarszawskiej wsi. Odpowiada im także wejście od strony północy oraz skierowanie wypoczynkowej strefy na południe
Dom od frontu. Właścicieli zachwyciła bryła budynku, zaproponowana w gotowym projekcie – dom wygląda solidnie i efektownie, a jednocześnie pasuje do podwarszawskiej wsi. Odpowiada im także wejście od strony północy oraz skierowanie wypoczynkowej strefy na południe
Joanna i Sławomir nie planowali opuszczenia Warszawy, bo tu pracowali i mieli mieszkanie na nowym osiedlu. Kiedy na świecie pojawiło się drugie dziecko, zdecydowali się na przeprowadzkę. Szukali M-5 z miejscem garażowym. I wtedy okazało się, że tego rodzaju mieszkania są zbyt drogie albo mają, przy niższej cenie, wady, które trudno małżeństwu zaakceptować.

Działkalokata czekała

Podobno z każdej sytuacji można znaleźć wyjście. Joanna i Sławomir w końcu je dostrzegli. Ale przyznają, że musieli przewartościować sposób myślenia.

 

Pięć lat wcześniej ulokowali oszczędności w ziemi (75 000 zł), położonej 25 km od miasta. Choć nie planowali budowy domu i przez te lata nie traktowali działki nawet jako letniska, postarali się, by parcela była atrakcyjna. Jest duża, a foremny kształt (36 × 54 m) ułatwia zbudowanie każdego domu. Działka ma preferowany przez inwestorów układ względem stron świata – wjazd od strony północy, a strefę wypoczynkową zwróconą na południe. Małżeństwu podobała się spokojna okolica, bez uciążliwego przemysłu. Dopiero się rozwijała, o czym świadczyły liczne nowo zakupione tu posesje oraz plany skanalizowania terenu, ale jednocześnie nie była to głusza bez elektryczności, wodociągu czy sieci gazowej.

 

Kiedy pojawiły się kłopoty z zakupem większego mieszkania, szukaliśmy alternatywy – mówi pan Sławomir. – Małżeństwo, budujące dom na sąsiedniej posesji, dziwiło się, dlaczego mając ładnie położoną działkę, nie robimy tego samego co oni. Traktowali przeprowadzkę na wieś jako krok korzystny dla ich rodziny. I wyliczyli nam szereg pozytywów. Do mojej żony, fanki ekologicznego życia, szczególnie trafił argument, że mamy szansę zamieszkać w czystej okolicy. Mnie przekonała możliwość zbudowania tu każdego rodzaju domu, na dodatek za mniejsze pieniądze niż koszt standardowego mieszkania w bloku.

 

Lilianna Jampolska

Ciąg dalszy artykułu w wydaniu papierowym miesięcznika Budujemy Dom 4/2011

Pozostałe artykuły

Prezentacje firmowe

Poradnik
Cenisz nasze porady? Możesz otrzymywać najnowsze w każdy czwartek!