Właścicielowi basen kojarzy się z latem, słońcem, gorącem, beztroskim wypoczynkiem nad wodą - dlatego koniecznie chciał go mieć w ogrodzie, nie zamierzał włączyć w bryłę domu. Mówi - Wolałem zrealizować pływalnię pod chmurką, bo nikt z czteroosobowej rodziny nie trenuje pływania, za to wszyscy lubimy w lecie wyjść na zewnątrz, wykąpać się, poleżeć na trawie.
Basen
Rozmiary niecki projektantka ogrodu dobrała proporcjonalnie do wielkości działki (1500 m2) i bryły domu. Nadała jej wymiary 4 × 10 × 1,60 m (w takiej swobodnie można pływać). Do jej wykonania właściciel zatrudnił fachowców specjalizujących się w tego typu obiektach. Wylali z żelbetu płytę fundamentową, elementy konstrukcyjne i ściany, ocieplili je bloczkami ze styropianu (otwory wypełnili betonem), wykończyli folią basenową, obrzeża obłożyli antypoślizgowymi płytami.
Początkowo wodę czerpano ze studni i z trudem uzdatniano, teraz wykorzystuje się wodociągową, która przepływa przez filtr piaskowy. Chociaż zbiornik kąpielowy umieszczono w nasłonecznionym miejscu, to przy jej podgrzewaniu, rodzina nie zdała się na samo słońce - w stacji technicznej zamontowano powietrzną pompę ciepła.
- Już sama budowa basenu kosztowała dużo, dlatego zdecydowałem się na standardowy osprzęt do filtrowania i uzdatniania wody, manualną obsługę (a nie automatyczną) - opowiada Bartek. - Ponadstandardowym wyposażeniem jest pompa ciepła, nieco później zamontowałem na dachu domu ogniwa fotowoltaiczne (ze względu na wysokie koszty zużycia prądu przez urządzenia basenowe i domowe).
Nie zaprzeczam - przyjemność korzystania z własnej pływalni jest ogromna, dzieci mają frajdę, ale niczego nie ma za darmo. Chętni do posiadania podobnej powinni wziąć pod uwagę nie tylko zalety, lecz przede wszystkim jej wady, szczególnie wysokie koszty inwestycyjne i konieczność regularnej obsługi. Przy moim wariancie wyposażenia, przez trzy lata uczyłem się rozmaitych niuansów stosowania chemii basenowej, w zależności od pogody.
Nie ustrzegłem się bowiem błędów - jednego dnia pluskaliśmy się w krystalicznie czystej wodzie, następnego zmieniała się w mleko. Nie chcę zautomatyzować systemu filtrowania i uzdatniania, bo jest to opcja droga na etapie inwestycji, natomiast być może wdrożę, za radą znajomego produkującego preparaty basenowe, tańszą metodę, polegającą na wytrącaniu się prawidłowej dawki chloru z odpowiednio zasolonej wody.
Dwupoziomowa strefa relaksu
Kiedy robi się ciepło, Beata i Bartek stają się fanami wypoczynku na świeżym powietrzu, spędzają w ogrodzie weekend od rana do wieczora. Z tego powodu zadbali o odpowiednie wyposażenie. Skoro najważniejszym elementem jest basen, to urządzili część wypoczynkową tuż przy nim, a nie przy domu. Klasyczny taras przy elewacji nie jest im potrzebny, bo dobrze zastępują go szerokie nawierzchnie poprowadzone wokół bryły, utwardzone wyrobami z betonu i kruszcem (można na nie wyjść z kilku pomieszczeń, przez okna tarasowe). Przy sypialniach na piętrze zaprojektowali duży zadaszony balkon. Pomysł na wykonanie, w głębi ogrodu, oryginalnej strefy tarasowej powstał spontanicznie. Gdzieś zobaczyli zdjęcie dwupoziomowego decku z wgłębnikiem i paleniskiem, które zainspirowało ich do podobnej realizacji (rozrysowała ją projektantka).
Część wyżej położona, o powierzchni 8 × 5 m, rozciąga się na poziomie trawnika i opaski wokół basenu. Została wykończona ryflowanymi deskami tarasowymi, wytworzonymi z trwałej termososny. Nad nią wzniesiono gotową pergolę z drewnianej kantówki. W pakiecie znajdowały się bariery przeciwsłoneczne (przesuwne rolety do zamontowania w dachu, zasłony do zawieszenia na bocznych ścianach). Wewnątrz właściciele ustawili wygodny komplet jadalniany na osiem osób.
Część niżej położona, o wymiarach 4 × 4 × 1 m, została zaprojektowana jako wgłębnik (dzięki temu urozmaicono ukształtowanie płaskiej posesji). W centralnym miejscu niecki - w której dno utwardzono żelbetem, ściany oporowe wymurowano z cegły klinkierowej - umieszczono dekoracyjne gazowe palenisko, dookoła zaś wykonano ławy do siedzenia (z termososny), wyścielono je wodoodpornymi poduchami.
- Uwielbiamy wypoczynek przy ognisku, lecz nie mogliśmy mieć takiego we wgłębniku, ze względu na zagrożenie opadaniem resztek ze spalania do basenu - opowiada Bartek. - Zastąpiliśmy go gotowym paleniskiem gazowym. Znalazłem holenderski model o wysokiej jakości, ładnie imitujący ognisko ze szczapami drewna, z regulacją żaru. Polecam taki wariant, bo rozpala się go łatwo (jak kuchnię gazową), szczapy żarzą się w realistyczny sposób, promieniują ciepłem, które można na życzenie zmniejszyć lub zwiększyć. W tym kąciku, zagłębionym w gruncie na jeden metr, jest intymnie, zacisznie, często w nim przebywamy, kiedy sprzyja pogoda. O intensywności korzystania z paleniska świadczy chociażby zużywanie w sezonie ośmiu butli gazowych.
Zazwyczaj pod pergolą spędzamy dzień (jemy posiłki), we wgłębniku wieczory. Istotne jest zatem odpowiednie oświetlenie tej i innych części ogrodu. Architektka opracowała projekty szczegółowe, na podstawie których elektryk ułożył przewody. Podobnie jak w budynku, poprosiłem o przygotowanie zasilania 230 V, bo takie jest najmniej kłopotliwe na etapie eksploatacji, można montować dowolne lampy. Wgłębnik został ładnie wyeksponowany - pod siedziskami projektantka zastosowała taśmy LED. Między belkami w suficie pergoli poprowadziła 3 rzędy "imprezowych" girland z żarówkami energooszczędnymi. W basenie przewidziała elementy podwodne.
Plac zabaw oraz wyznaczone rośliny oświetliła reflektorkami na szpilce, natomiast dąb przed domkiem ogrodnika - oprawami najazdowymi wpuszczonymi w murawę. Taśmy LED założyła też na długiej rabacie-donicy, stojącej przy ścieżce między furtką a głównym wejściem do domu. Przy budynku zaś liczne lampy w kształcie kuli z żarówkami LED o mocy 1 W.
Trawnik
Inne zamówienie Bartka brzmiało - Jak najwięcej murawy. Nie wyobrażał sobie bowiem ogrodu bez rozległej zielonej płaszczyzny, która optycznie powiększa posesję, ładnie eksponuje małą architekturę, zastaną i dosadzoną zieleń (na działce rosną dęby i brzozy, nie brakowało mu zatem roślinności, tylko elementu rozciągającego wizualnie przestrzeń). Wkłada wiele trudu w pielęgnację trawy. Kilka razy w roku przeprowadza następujące zabiegi - wertykulację, aerację i piaskowanie, odchwaszczanie, nawożenie (preparatami mineralnymi). Zautomatyzował koszenie (odbywa się robotem koszącym) i podlewanie (zraszaczami wynurzalnymi, układ nawadniania zaprojektowała pani architekt).
- Pod względem estetycznym, murawa pełni w ogrodzie istotną rolę, dlatego tak bardzo o nią dbam - mówi właściciel. - Mimo to trawa wysycha tuż przy obrzeżach z betonu, ułożonych na granicy z rabatami i nawierzchniami twardymi. Ten mankament mnie denerwuje. Powoduje go zapewne gorąco, promieniujące od nagrzanych krawężników oraz "picie" wody z gruntu przez beton. Uczulam na to użytkowników zakładających ogrody - mnie nie przyszło do głowy zaimpregnowanie tych elementów.
Koszty założenia i pielęgnacji ogrodu
Ogród powstał w 2020 r. Jego założenie kosztowało 527 000 zł, w tym basen 102 000 zł, ogrodzenie 60 000 zł, plac zabaw 6000 zł, palenisko gazowe 4000 zł. Ogród pielęgnuje właściciel. Nawozy do trawnika, roślin ozdobnych 2000 zł, środki ochrony roślin i odchwaszczające 150 zł.
Wrażenia z użytkowania ogrodu
Przez trzy lata nauczyłem się dbania o basen o pojemności 60 m3. Teraz jest mniej absorbujący, niż kiedy używałem wody ze studni. Ostrzegam tych, którzy do wypełnienia niecki zamierzają wykorzystywać właśnie taką. Moja nie nadawała się do tego celu, musiałem ją uzdatniać przy pomocy odżelaziacza i dużej ilości sypanych ręcznie środków chemicznych, mimo to często stawała się mętna. Obsługa jest łatwiejsza, odkąd wypełniam kąpielisko wodą z wodociągu, jednak pielęgnację basenu utrudnia bliska odległość do dębów i brzóz - to potworne śmieciuchy. Wciąż wymagana jest systematyczność, ciągła kontrola. Siatką, odkurzaczem basenowym oczyszczam dno i ściany zbiornika.
Badam pH, dozuję preparat przeciwglonowy, chlor. Wcześniej stosowałem aktywny tlen, jednak jest droższy, mniej wydajny, szybciej się ulatnia, w porównaniu z chlorem. Dobrze działają - filtr piaskowy, pompy. W przypadku tych drugich, zamierzam wkrótce kupić mocniejsze modele, dzięki temu czas filtrowania skróci się z ośmiu godzin do czterech. Polecam zamontowanie powietrznej pompy ciepła do podgrzewania wody, bo z cieplejszej częściej się korzysta (staram się utrzymywać temperaturę 30°C). Nadal zamierzam korzystać z osłony foliowej - rozwijam ją nad taflą na okres, w którym kąpielisko jest nieczynne - zrezygnowałem z zastosowania drogiej teleskopowej pokrywy z poliwęglanu (nie wygląda ładnie).
Opłaty za zużycie energii elektrycznej zmniejszyły się, odkąd założyłem instalację fotowoltaiczną - początkowo w lipcu i sierpniu za prąd płaciłem aż 1700 zł, obecnie 4 razy mniej - jednak wykosztowałem się na nią, wydatek zamortyzuje się za kilka lat. Na zimę spuszczam z niecki trochę wody, wyłączam pompę ciepła, pompy wodne, filtr - to wszystko.
Tekst: Lilianna Jampolska; zdjęcia: właściciele i Lilianna Jampolska
Dodaj komentarz