Taras główny:
- o powierzchni 70 m2, łącznie z pomostem przy oczku wodnym;
- zadaszenie - ruchome, pergola z profili aluminiowych przykryta elektryczną markizą;
- lokalizacja - przy jadalni i salonie, wystawa południowa.
- nawierzchnia - z desek tarasowych z termojesionu, oparta na legarach świerkowych i fundamencie z bloczków betonowych, o głębokości 50 cm.
Taras boczny:
- o wymiarach 6,50 x 6,50 m;
- zadaszenie - stałe, przez wysunięty strop nad parterem;
- lokalizacja - przy gabinecie, wystawa zachodnia i północna.
- nawierzchnia - z płyt betonowych o grubości 4 cm, obrzeże z gotowych krawężników; technologia montażu - na sucho.
Decyzja: Grażyna - Lubię wygrzewać się w słońcu, dlatego projektując dom wspólnie z architektami, ulokowałam główny taras przy południowej elewacji. Mąż woli wypoczywać w cieniu, zadbał zatem o możliwość schronienia się przed gorącem na tarasie, skierowanym na zachód i północ, zadaszonym na stałe przez strop domu. Oczywiście często wypoczywamy razem na tym "moim", dlatego zleciliśmy zamontowanie na nim pergoli, wykonanej z profili aluminiowych, wyposażonej w elektryczną markizę. W lecie często rozwijamy ją do połowy, wtedy ja przebywam w nasłonecznionej strefie, a Tomasz w tej zacienionej.
Starannie dobraliśmy też materiały do wykonania nawierzchni. Zależało nam na zastosowaniu wyrobów wytrzymałych i trwałych, których nie trzeba konserwować. Poza tym harmonizujących z nowoczesną bryłą domu i jego kolorystyką, zielenią w ogrodzie. Poczytaliśmy o ich właściwościach, zaletach i wadach. W efekcie na południowy taras przeznaczyliśmy deski z termojesionu, natomiast na zachodnio-północny nowoczesne wyroby z betonu. Z termodrewna nie jesteśmy zadowoleni w stu procentach.
Taras z termojesionu - rady i przestrogi:
- Grażyna c.d.: Z jakiego powodu? Ponieważ deski pękają przy przesuwaniu mebli - odkąd pojawiły się usterki, robimy to jeszcze bardziej delikatnie. Wcześniej wiedzieliśmy o tym z fachowych opisów. Z tego powodu wykonawcy wykorzystali legary wycięte z drewna niepoddanego obróbce cieplnej (czyli mniej podatnego na pękanie), a my celowo zamówiliśmy termodeski bez ryflowania. Jednak niesłusznie wydawało się nam, że uszkodzenia będą mniej liczne. Tymczasem na elementach z gładką powierzchnią są widoczne.
Druga istotna rzecz. Żałujemy, że po ułożeniu podestu, zostały one pomalowane zabarwioną olejobejcą. Stało się to wbrew mojej woli. Wolałam pozostawić je surowe i czekać na ich spatynowanie, lecz wykonawca zalecił aplikowanie takiego preparatu, upierał się przy tym. Chyba tylko z grzeczności przedstawił nam do wyboru masę transparentną i barwioną na ciemny brąz. Sam polecił i zastosował tę drugą. Ulegliśmy jego zapewnieniom, że ciemna termodeska będzie wyglądać ładnie, elegancko. Na początku rzeczywiście tak było. Potem odcień wyblakł, zarysował się, wytarł miejscowo. Co roku trzeba było nakładać olejobejcę od nowa (Tomasz używał takiej samej), aż po trzech latach na wierzchu zebrała się gruba jej warstwa, która nie wsiąkła w głąb desek. Ze zgrozą obserwowałam, że nie widać już spod niej sęków i słojów drewna, a ona sama przypomina jednolitą farbę olejną. Co jeszcze gorsze - szybko zaczęła się łuszczyć! Któryś z dorywczo zatrudnionych ogrodników zapytał: "Co zrobiliśmy tym deskom i dlaczego?".
Zaczęliśmy szukać możliwości rozwiązania tego problemu. Nie po to wcześniej dołożyliśmy wszelkich starań, m.in. celowo zastosowaliśmy materiały długowieczne, wysokiej jakości i zamówiliśmy profesjonalny montaż, żeby teraz nie móc się cieszyć naturalnym wyglądem drewna. Radzimy potraktować nasze kłopoty jako przestrogę. Obrobione termicznie deski tarasowe i zestaw akcesoriów do ich montażu są bowiem drogie, robocizna też nietania, poza tym nie warto dodawać sobie niepotrzebnej pracy i stresu.
- Tomasz: Jakiś fachowiec doradził usunięcie oleju zmywaczem chemicznym, lecz to nie byłoby dobre dla nas, zwierząt, wody w oczku przylegającym do podestu. Inna ogrodniczka poleciła "nic nierobienie", czyli czekanie, aż złuszczenie ciemnej warstwy załatwi pogoda i czas. Przychyliliśmy się do jej opinii. Uzbroiliśmy się zatem w cierpliwość, chociaż trudno nam się patrzy na oszpecone deski. Przez ostatnie dwa lata nie aplikowaliśmy oleju, usuwaliśmy szczotką luźne jego resztki. Kolejnych postępów w degradacji spodziewamy się po tegorocznej zimie, tym razem do jego zdarcia zastosujemy szczotkę ryżową. W przyszłości zaniechamy wszelkiej impregnacji, co wzbudzi naturalny proces patynowania. Jeżeli w końcu drewno uzyska charakterystyczny, oczekiwany przez żonę, srebrny kolor, też będzie on świetnie pasować do domu i jego otoczenia. Zaletą naszego podestu jest ulokowanie spinek montażowych pod deskami, dzięki czemu nie zostały okaleczone na wierzchu. Poza tym fachowcy prawidłowo wykonali fundament, gęsto ułożyli legary, nadali mu dobry spadek.
- Podbudowę z kruszcu pod "moim" tarasem (jej grubość to 40 cm), brukarze przygotowali metodą na sucho. Też nie popełnili przy tym błędów. Nawierzchnię z płyt betonowych ułożyli na podsypce z piasku i cementu, na obrzeżu zacementowali krawężniki. Nie chciałem tu używać drewna, bo nie sprawdziłoby się przy północnej wystawie. Betonowa posadzka, w cieniowanym grafitowym odcieniu, którą kolorystycznie dopasowaliśmy do tynku, dachu itp., jest taka sama, jak elementy brukarskie użyte na podjeździe, ścieżkach. Celowo zachowaliśmy spójność kolorystyczną. Elementy zaimpregnowano fabrycznie, dobrze utrzymują zatem wyjściowy odcień, nie chłoną wilgoci, poza tym są plamo- i glonoodporne, bezobsługowe. Wystarczy je zamieść, ewentualnie spłukać wodą. Niedługo po ułożeniu wystąpiły jednak na nich białe wykwity. Brukarze nakazali powstrzymać się od impregnacji do czasu, kiedy samoistnie znikną, wytrą się (potem zapomnieliśmy o naniesieniu impregnatu, wydaje się, że nie jest tu potrzebny). Na tym tarasie świetnie wypoczywa się w trakcie upałów, w przerwach w pracy zdalnej. Jest tu chłodniej i intymniej, niż na głównym.
Koszty budowy tarasów:
- nawierzchnia z termojesionu (materiały, impregnacja, robocizna) 30 000 zł;
- z wyrobów betonowych (materiały i robocizna) około 8500 zł.
Redaktor: Lilianna Jampolska
Na zdjęciu otwierającym: Po trzech latach warstwa z impregnatem zaczęła się brzydko łuszczyć.
Dodaj komentarz